the Heart's blade
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Gra RPG
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Welcome in Tokyo

Go down 
AutorWiadomość
Yori

Yori


Liczba postów : 2207
Join date : 09/09/2015
Age : 25
Skąd : Poland

Welcome in Tokyo Empty
01122015
PisanieWelcome in Tokyo

Wysiadłam na lotnisku i spojrzałam na listę odlotów. Nadal miałam chwilę, więc usiadłam w kawiarence i zamówiłam gorącą czekoladę. Rozmyślałam nad tym co będę musiała zrobić, jak wrócę do domu. Westchnęłam i popatrzyłam na zegarek. Już czas. Wstałam i ruszyłam do odprawy.
-Witamy panno Knight.-Powiedziałam stewardessa. Pokiwałam jej głową i weszłam na pokład. Usiadłam w swoim fotelu i zamknęłam oczy. Czekał mnie długi lot.

Do Tokio doleciałam na 20. Wysiadłam i spojrzałam na telefon. Dostałam wiadomość, że mój szofer już czeka. Uśmiechnęłam się i pchnęłam drzwi.
-Patrzcie! To Yori!-Ktoś krzyknął i oślepił mnie blask fleszy. No tak, przecież jestem w Tokio.Westchnęłam w myślach i uśmiechnęłam się wymuszenie do zdjęć. Starałam się odejść, ale nie było jak.
-Jak długo zostajesz? Planujesz zmiany w RR? Czy O2S nagra kolejną płytę?-Byłam bombardowana pytaniami. Popatrzyłam na ludzi i najspokojniej jak mogłam odpowiedziałam.
-Jutro odbędzie się konferencja prasowa, na której zostaną udzielone odpowiedzi na wasze pytania. Bądźcie cierpliwi.-Po tych słowach wyszłam z lotniska i wsiadłam do czarnej limuzyny.
-Do biura.-Powiedziałam.
-Ale panienko...-Zaczął Mike, mój szofer. Znaliśmy się od zawsze.
-Powiedziałam do biura.-Warknęłam i popatrzyłam za okno.
-Jak sobie panienka życzy.-Usłyszałam odpowiedź. Ruszyliśmy w stronę wieżowca.

Po kilku minutach jazdy byłam na miejscu. Szybko wysiadłam z auta i weszłam do budynku. Od razu widziałam, że zarząd się obijał. Skinęłam ręką na recepcjonistkę.
-Zamów na rano ekipę sprzątającą. Wszystko ma lśnić. Zmienić kwiaty. Zaktualizować reklamy. Zmienić obicie kanap. I do cholery jasnej zakładajcie uniformy.-Warknęłam, wydając polecenia.-Jesteśmy poważną firmą.
-Tak jest.-Ukłoniła się i pobiegła wykonać polecenia.
Westchnęłam i weszłam do windy. Nacisnęłam guzik i pojechałam na najwyższe piętro, gdzie przywitała mnie stara sekretarka ojca.
-Witam panno Knight. Wszystkie dokumenty czekają na biurku, tak samo jak terminarz. Zaparzę herbatę dla pani. Coś jeszcze będzie potrzebne?
Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Nie, na razie dziękuję. Miło wiedzieć, że chociaż jedna osoba robi to, co do niej należy.-Otworzyłam drzwi biura i rzuciłam przez ramię.
-Jak będę coś potrzebować to zadzwonię.-Zamknęłam drzwi i rozejrzałam się po pokoju. Bladoniebieskie ściany z portretami rodzinnymi i kilkoma plakatami. Bordowa kanapa i wieka plazma naprzeciwko niej. Stolik koło niej zawalony magazynami modowymi i muzycznymi. Na drugim końcu pokoju wielkie mahoniowe biurko. A za nim ściana cała ze szkła, na długość pokoju. Za nimi rozciągała się panorama Tokio. Podeszłam do okna i spojrzałam na miasto.
-Nic się nie zmieniło.-Westchnęłam i podeszłam do biurka. Zdjęłam kurtkę i przewiesiłam przez oparcie. Usiadłam w fotelu i zabrałam się do przeglądania dokumentów. Wzięłam do ręki czerwony długopis i zaczęłam zakreślać.

Kiedy przebiłam się przez kosztorysy firmy, było już po północy. Zrobiło mi się trochę zimno, więc założyłam kurtkę. Przeciągnęłam się i spojrzałam na biurko. Nadal na nim stała nasza fotografia z wypadu do Grecji. Uśmiechnęłam się na wspomnienie. Obok stało moje zdjęcie. Z Usagim. Podniosłam je i popatrzyłam na nie.
-Nie wiesz co to umiar, prawda?-Usłyszałam zimny głos. Odwróciłam się i zobaczyłam swego niedoszłego narzeczonego.
-Co ty tu robisz?
-Dowiedziałem się, że wróciłaś i postanowiłem się przywitać.-Podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.-Tęskniłaś?
Poczułam, jak coś wbija mi się w biodro. Sięgnęłam do kieszeni i wyciągnęłam z niej sygnet Luki.
-Co to jest?-Usagi wysyczał.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam.
-Sygnet mojego chłopaka.-Wzruszyłam ramionami.-Jakoś problem?
-Jak cholera. Jesteś moja.-Warknął i próbował mnie przyciągnąć do siebie.
-Chciałbyś.-Wysyczałam i odepchnęłam go.-Tak dla twojej wiadomości już nie jesteś w zarządzie ani w zespole. Znikaj z firmy i mojego życia, jeśli nie chcesz żebym wezwała ochronę.
Popatrzył na minie i ruszył do drzwi.
-Jeszcze tego pożałujesz dziwko.-Trzasnął drzwiami.
-Jedyne czego żałuję, to to że cię poznałam.-Mruknęłam i położyłam się na sofie. Po kilku minutach już spałam, tuląc do serca sygnet Luki.


Następny dzień

Wstałam o siódmej i weszłam do przyłączonej do biura łazienki i spojrzałam w lustro.
-Wyglądasz jakbyś była na całonocnej imprezie, brawo.-Mruknęłam i otworzyłam walizkę i wyciągnęłam komplet na dzisiaj. Potem weszłam pod prysznic i umyłam się. Wytarłam ręcznikiem i ubrałam.

Welcome in Tokyo 429fca2b98fc9424a3d5d0c00136e7a6

Zrobiłam makijaż i byłam gotowa na spotkanie. Weszłam do biura i usiadłam w fotelu. Dziesięć minut później przyszli pozostali członkowie zarządu. Bez Usagiego, który przysłał wiadomość, że odchodzi z firmy. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam spotkanie. Wstałam i oparłam ręce na blacie.
-Nie mam czasu na pogaduszki. Dajcie mi dokumenty do podpisania. Z dniem dzisiejszym przejmuję firmę, a wy jesteście zwolnieni. Kompletnie olaliście testament ojca, co więcej, poszliście w zupełnie przeciwnym kierunku. Przez to zniszczyliście wizerunek firmy mojej rodziny i mój!-Traciłam cierpliwość.-I teraz to ja muszę to odkręcać. Wypowiedzenia leżą na waszych biurkach. Macie trzydzieści minut aby opuścić teren RockRecords.-Powiedziałam i usiadłam na krześle. Sekretarka podała mi potwierdzenie, które szybko podpisałam i wyszłam z sali. Na korytarzu stał chłopak.

Welcome in Tokyo E0da4c6b3269bc991ce3a991aa959390

-Pan do mnie?-Zapytałam.
-Tak. Nazywam się Arjun Shibasawa.-Chłopak ukłonił się.-Od dzisiaj jestem twoim asystentem.-Posłał mi uśmiech.
-Pogadamy o tym w samolocie.-Mruknęłam i ruszyłam do biura.
-Pani bagaże są już na dole w samochodzie.-Usłyszałam głos Arjuna i uśmiechnęłam się.
-Idealnie.-Ruszyłam do wyjścia, gdzie zatrzymały mnie flesze. No tak, konferencja, nie mam na to siły. Popatrzyłam na nich.
-Oświadczenie dla prasy: pani Yori Knight przejęła firmę, wedle woli jej ojca Charlesa Knighta. Cały zarząd został zwolniony z powodu niekompetencji. Jak na razie Out Of Space nie planuje nagrywania płyty. Panna Knight planuje na razie solową karierę oraz treningi w Centrum. To tyle.-Usłyszałam głos Arjuna i popatrzyłam na niego z podziwem. Pozwolił im jeszcze na kilka zdjęć i zaprowadził do auta. Usiadł koło mnie i za pięć minut byliśmy na lotnisku.
-Z powodu, że jest godzina jedenasta, mamy bezpośredni lot do Acrine.
-Świetnie.-Usiadłam i czekałam na odprawę.
-Czegoś pani potrzebuje?
-Mów mi Yors i nie dziękuje.
-Oczywiście, Yori.-Uśmiechnął się i usiadł koło mnie. Kilka minut póżniej wezwano nas do odprawy. Kiedy usiadłam w fotelu, oparłam się wygodnie i zasnęłam.
Obudził mnie delikatny ruch mojego ramienia. Otworzyłam oczy.
-Jesteśmy w Acrine.-Arjun uśmiechnął się do mnie.-Pora wracać na ziemię.
-Masz rację.-Przeciągnęłam się i wyszliśmy z samolotu. Po odebraniu walizek wyszliśmy z gmachu. Zamówiłam taksówkę i w mgnieniu oka byliśmy w Centrum.
-Idę odpocząć, a ty...rób co chcesz.-Mruknęłam i weszłam do Centrum. Poszłam do siebie i przebrałam się. Założyłam czarną bluzkę i legginsy.

Welcome in Tokyo 85821cd58b0dceb4f04a7ab4ca844727

Wzięłam sygnet Luki i poszłam do niego. Położyłam go na stoliku i spojrzałam na zawiniątko na łóżku.
-Nie mówcie mi, że...-Odkryłam trochę koce.-...lama.-Westchnęłam i przykryłam zwierzę z powrotem.-Zapytam go o to potem.-Mruknęłam i wróciłam do siebie. Położyłam się na łóżku i momentalnie zasnęłam.

(reszta już będzie normalnie Smile )
Powrót do góry Go down
Share this post on: reddit

Welcome in Tokyo :: Comments

No Comment.
 

Welcome in Tokyo

Powrót do góry 

Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
the Heart's blade :: karty postaci :: więcej o postaciach :: Yori Knight-
Skocz do: