CT 11... Nu

Nowy dzionek

daj mi w końcu zrobić jakiś wontek, czuje się bezużyteczna :v

Możemy usunąć ten i zrobisz ty.. xd

nope :v

Wstałam i ogarnęłam się. Zgarnęłam telefon z szafki i ruszyłam na zewnątrz Centrum coby się dotlenić. Wybrałam numer Aiena i czekałam na połączenie.

Obudziłem się i otworzyłem oczy. Nie chciało mi się wstawać, więc sięgnąłem po książkę i zatopiłem się w lekturze.

Wlazłam Centrum, nerwowo poprawiając włosy. Minęło sporoooooooo czasu odkąd tak radykalnie zmieniałam wygląd, ale dwa tygodnie z Aienem to dwa tygodnie z Aienem, prawda? Nie moja wina.

Nie moja.

Pomaszerowałam przed siebie kierując się do swojego pokoju, gdzież zastałam totalnie pobojowisko w salonie i unoszący się w powietrzu zapach alkoholu.

Zmarszczyłam nos z niezadowoleniem.

- Chwileczkę człowieka nie ma i co tu się dzieje...

###

Wracałem właśnie z lotniska, kiedy zadzwonił telefon.

Yori.

- Cześć. - odebrałem.

-Hej.-Odpowiedziałam i oparłam się o drzewo.-Sądząc z hałasu to nie ma cie w Centrum?

###

- Nie, pojechaliśmy już dawno, następnego dnia po balu. Po co miałbym zostawać?

Otworzyłem oczy i zamrugałem szybko. Jęknąłem, gdy moją głowę przeszył ból. Złapałem się za nią.

-Mieliśmy pracować.-Westchnęłam i usiadłam pod drzewem.-Ale nieważne, w ogóle piszesz się na ten projekt czy mam szukać kogoś innego?

Breaking news:

Local idiot almost dies of idiocy.

Tłumaczenie: znalazłam Ishiego i dźgłam go pod żebro czubkiem buta.

- Co tu się działo, bułki rozmemłane?

###

- Nie jestem pewien jak to będzie. Wytwórnia nie chce się zgodzić, a ja nie mogę sobie pozwolić na rezygnację z kontraktu.

Rozejrzałem się wokół. Osz kurde. A miałem pilnować, żeby się nie upiła... Podniosłem wzrok na Miran.

- Uwierz mi, nie chcesz wiedzieć.

-Spoko, nie ma problemu.-Wzruszyłam ramionami.-Może innym razem.-Zakończyłam rozmowę i popatrzyłam w niebo.
-Tylko gdzie ja znajdę odpowiedni głos...?

Uniosłam lekko brew.

- Tak, wydaje mi się, że nie chce wiedzieć. Ale ja tego nie sprzątam. - stwierdziłam, po czym wyprostowałam się o odgarnęłam włosy za ucho. Wygodne to to nie jest. Trza by jakąś frotke znaleźć.

Zmarszczyłem brwi, patrząc na Miran.

Buforowanie...

- Zmieniłaś fryzurę - brawo Kuroe.

Spojrzałam na niego jak na idiotę i zaklaskałam.

- Brawo. Gratuluje refleksu.

- Nie czepiaj się, głowa mnie boli - mruknąłem, wstając ostrożnie z kanapy.

Zamrugałam i otworzyłam nieznacznie oczy.
- Huh? - jęknęłam, nie orientując się, że opieram głowę o stopy Kuroe.

- Było nie pić~ - zanuciłam lekko, po czym przeforsowałam się przez pobojowisko do swojej łazienki.

- Było nie trzymać skrzynki alkoholu w pokoju - odgryzłem się i spojrzałem na Saku.

- Nie moja wina. - odkrzyknęłam, przekopując się przez zawartość szuflad, aż znalazłam gumkę do włosów. Zawiązałam je w wyglądającego jak nie-wiem-co-nigdy-nie-miałam-długich-włosów kucyka i wróciłam do pokoju.

Odpowiedziałam nieprzytomnym, zmęczonym wzrokiem skierowanym na Kuroe, mrugając powoli.

- Wina kolegi Zeke - uznałem i potargałem sobie jeszcze bardziej włosy. - Masz coś przeciwbólowego?

- Jak to Zeke? Chyba jego kolegi... - wymamrotałam - i dołączam się do pytania.
Po chwili spojrzałam w dół, na swój własny stanik niezakryty bluzką, a potem na Kuroe i pisnęłam, zakrywając piersi, jakby to coś miało dać.