CT 11... Nu

- Nie jest mi to jakoś szczególnie potrzebne do życia, więc zrobisz to, jeśli będziesz chciała - wzruszyłem ramionami.

-hmm... a więc chcę, nie lubię nic ukrywać, zostałam zaatakowana nożem ot co się stało -uśmiechnęłam się- a to -zdjęłam ramię od bluzy- jest tylko pozostałością, nic wielkiego i dlatego wymyśl coś żebym nie musiała tego zszywać po raz kolejny -zaśmiałam się

Przyjrzałem się jej bacznie.

- Wiesz, że nie powinnaś sama tego zszywać? Powinnaś iść do szpitala.

-tyle razy już to widziałam i tyle razy już to robiłam, że potrafię dobrze zaszyć, kilka razy byłam w szpitalu po zaszyciu samoistnie i nic nie mówili

- Ale teraz mówisz, że ci szwy puszczają. Jak rozumiem, puściły też podczas treningu? - domyśliłem się.

-No tak...

- A więc są niewystarczające. Powinnaś tam jechać. Im szybciej tym lepiej - uznałem.

-Ale ja nie chcę nie lubię szpitali

- Jak chcesz możesz równie dobrze stracić rękę - powiedziałem dramatycznie, bez mrugnięcia okiem.

-Nie...nienienienie, ale ja nie chcę

- Ja cię nie będę zmuszał, to twój wybór - skwitowałem, wstawiając szklanki do zmywarki.

-Jak jeszcze raz pęknie to i tak będę zmuszona iść, skończył mi się środek dezynfekujący

- No to widzisz, po kłopocie.

-Ale idziesz ze mną, sama tam nie pójdę

Wszedłem do pokoju i zastałem Qebehsenuefa śpiącego na mojej poduszce. Dosyć sympatyczny się wydaje jak śpi i jeść nie prosi. Z lodówki wyciągnąłem kawałek mięsa i położyłem mu w misce. Jak się obudzi to zje. Teraz mogę się zająć utrwalaniem nowego koloru włosów.

Gdybym chciał taki kolor na stałe wystarczyłoby zmienić pigmenty odpowiedzialne za kolor włosów. W naszych czasach nic niemożliwego. Przy okazji zmienię sobie inne pigmenty. Będzie to kosztowny zabieg, ale pieniądze nie grają większej roli dla oficerów w spoczynku.

Zadzwoniłem do odpowiedniego miejsca. Teraz tylko podjechać i poczekać na swoją kolej. Poszedłem pod prysznic, umyłem się, ubrałem kolejny komplet takich samych ubrań i poszedłem.

Zdecydowałem się na rezygnację z zielonych blizn i włosów. Po zabiegu włosy będą czerwono-pomarańczowo-żółte. Dokładniej mówiąc nie mam pojęcia jak to zrobią, ale zapewniają że efekt będzie identyczny jak po farbowaniu, tyle że teraz będą mi tak włosy rosły "naturalnie ". Podobnie z "zieloną warstwą " pod naskórkiem. Teraz będzie czerwona co automatycznie zmieni mi kolor blizn... Zabieg zajmie prawdopodobnie kilka godzin łącznie z regeneracją po nim. Na ten czas będę w narkozie.

Wchodzę na salę operacyjną już całkowicie przygotowany do zabiegu. Teraz tylko czekać na lekarza. Dostaję zastrzyk i zaczynam odpływać w momencie gdy wchodzi lekarz...

- Okej, jeśli tylko nie będę zajęty to mogę.

-yey... Właściwie która to już godzina ??

- Po 15 - spojrzałem na zegarek wiszący kolo lodówki.

-w takim razie nie jesteś teraz zajęty co??

- Gdybym był to bym tu z tobą nie siedział - zauważyłem.

-Ale możesz mieć coś za chwilę i byś wtedy musiał pójść, ale skoro nie to chodźmy teraz, nie chce znowu tego zażywać jak coś zrobię.