centrum treningowe namber sewen

- Ty zacząłeś.

- I dlatego to jest tym bardziej niepokojące.

- To chyba oznacza, że będziemy musieli się prezentować na tym balu. Arystokracja nie może wyglądać jak plebs.

- Pierwsza próba za nami i stwierdzam, że jednak nie jesteśmy tacy źli na jakich wyglądamy.

Dotknąłem mojej głowy i zaśmiałem się.
-Rzeczywiście. Chcesz je z powrotem?

Okej, ja idę, oya wam :3

*oya bolton xd*

-Zatrzymaj je, ja chyba zostanę przy białych -powiedziałam i wskazałam na swoją głowę, gdzie za pomocą specjalnych czujników (dzięki ci technologio!) poruszyłam nimi

Oparłam ręce na biodrach.

- Nawet całkiem nieźle nam idzie, tylko trzeba wyrzucić HSM z repertuaru. I musisz wbić się w garniak czy inszy strój wieczorowy.

-Było szampańsko. Pierwszego dnia problemy z administracją, drugiego kilka godzin obmyślania, jak załatwić sprawy, które już dawno powinny być zamknięte, potem pisanie na szybko umowy, konsultacje z ludźmi, dla których natychmiastowy zysk jest ważniejszy niż dobro firmy i pracowników, konsultowanie prawnych rzeczy z doradcami i prawnikami, wyjaśnienia, konflikty, bla bla bla. A potem jeszcze kochany eks-zespół mnie odwiedził, bo oczywiście dwudziesta trzecia to idealny czas na imprezę i głupoty. Jak można się domyśleć, następnego dnia tylko marzyłem o siedzeniu na sali sądowej, co też miało miejsce. Wieczorem zdążyłem tylko wykopać Aizena z mieszkania i padłem. I przez następne kilka dni pełny relaks i przyjemność, czyli naprawianie podupadłej firmy, zrywanie kontraktów i podpisywanie kontraktów.

-Intensywnie. W sumie to jak się nazywa ten eks-zespół?-Zapytałam z ciekawości.

-Tyle wygrać.-Mruknąłem i przekręciłem się na plecy.

-Coś się stało ?? -powiedziałam i przytuliłam się do niego przy okazji patrząc mu na twarz i jeżdżąc palcem po jego klatce piersiowej

-Nie.-Odpowiedziałem jak rasowy amerykański dzieciak.

-Wiesz ze mi możesz wszystko powiedzieć, a widzę że nie jest okay. Co cię nurtuje ?? -powiedziałam nie spuszczając z niego wzroku jednak zmieniając go w bardziej proszący

Westchnąłem.
-Nic się nie dzieje, ok?

-Nie, nie jest okay -powiedziałam trochę surowo -widzę że coś jest nie tak

Popatrzyłem na nią.
-Ok. Powiem ci co się dzieje.-Warknąłem.-Nie umiem tańczyć.

-I o to było tyle kłopotu -zaśmiałam się, usiadłam i złapałam jego twarz w obie dłonie -Mówiłam ci, że ci pomogę ze wszystkim jak tylko będziesz chciał -powiedziałam uśmiechając się

-Jasne.-Odwróciłem głowę i spojrzałem w okno.

Westchnęłam i zdjęłam ręce -To był jedyny kłopot czy coś cię jeszcze dręczy ??

-Z tego co pamiętam to wszystko.-Zamknąłem oczy.-Połóż się.

-Wiesz, że mi mozesz wszystko powiedzieć ?? -powiedziałam i położyłam sie obok niego

-Wiem.-Pocałowałem ją w czoło.-Ale teraz pragnę by ta mała kulka przestała biegać...

Zaśmiałam się i przytuliłam do niego
-Em -powiedziałam głośniej- przestań biegać i idź się położyć -wydałam polecenie a biała kulka poszła do swojego kącika -zadowolony ?? -uśmiechnęłam się