Kiedy pukałam do drzwi pokoju numer dwa byłam jednocześnie zirytowana i zaciekawiona. Zirytowana, bo Ajen pił i zadawał filozoficzne pytania w stylu "mam być sobą będąc dupkiem, czy robić coś dla sprawy jak nie mam ochoty?". Nie chce wiedzieć o co chodzi.
W każdym razie jak tylko przebrałam sie w szare legginsy i rozciągnięty t-shirt (należący do mego brata i głoszący wszem i wobec, że Ajen jest the best) i wyposażyłam sie w dwa słoki tajemniczej, półprzezroczystej cieczy o kolorze... Czy przezroczystość to kolor? Nvm. W każdym razie ta ciecz plus dwa pędzle do malowania ścian.
A zaciekawiona, ponieważ żadne z moich częstych i regularnych spotkań z sir Ishiem nie odbyło się u niego w pokoju.
Natsuo, ubrany w czarne dresowe spodnie i niebieską koszulkę z krótkim rękawkiem bez żadnego nadruku [smutne dziecko], otworzył Miran drzwi na oścież i dworskim gestem pokazał jej, żeby weszła.
- Kuroe jest pod prysznicem - oznajmił, zamykając za nią drzwi i spoglądając z zaciekawieniem na słoki w jej rękach.
- A ja przygotowany - odparł, przybierając wojowniczą pozę i poważną minę.
Właśnie w tym momencie wyszedłem z łazienki, w czarnych dresowych spodniach [takich jak Natsuo, ale większych], białej bluzce z czarnym napisem "All night" i ręcznikiem na głowie i ramionach. I co zastałem? Miran z pędzlem uniesionym jak do ataku i Natsuo w bojowej postawie.
Już miałam podjąć wyzwanie i zaatakować, kiedy zarejestrowałam fakt, że Ishie wyszedł z pod prysznica. Szybko schowałam pędzel za plecami i przybrałam niewinną pozę oraz wyraz twarzy.
- Yy... Jak tam było pod prysznicem?
And the award for the most awkward beginning of the conversation goes to...
- Mokro - odparłem dyplomatycznie i usiadłem z ciężkim westchnieniem na łóżku. -Mogę wiedzieć co wasza dwójka robiła? I co to za słoki i pędzel w twojej dłoni? - demonstracyjnie spojrzałem na jej rękę schowaną za plecami.
- Po pierwsze jestem uzbrojona, po drugie kobiety nie wyrzuca się na bruk, po trzecie nawet Natsuo powiedział, że nie jesteś aż tak okrutny, a po czwarte, bo jestem urocza i mnie kochasz?
- To aż cztery powody - zauważyłem z aprobatą. - Tylko z tym czwartym to bym polemizował. Ale, jak widzę, oboje macie mnie za miłosierną osobę - zmierzyłem Miran i brata wzrokiem.
- Gdyby nie fakt, że w tej chwili jest pijany, prawdopodobnie miałby coś do powiedzenia. - uśmiechnęłam się lekko, jednocześnie bawiąc się pędzlem, przewracając go między palcami. - A ja nie mam ochoty towarzyszyć mu, kiedy będzie trzeźwiał. Bogu dzięki, że gitary nie ma ze sobą.
- Prawda? - zrobiłam zrozpaczoną minę i w teatralnym geście chwyciłam się za serce. - Moje życie jest okropne. I szczerze mówiąc nie mam pojęcia, kto mu dał procenty, ale powinno się za to siedzieć.
- Niech przywiązany do krzesła ogląda jego dzikie tańce na stole z butelką w jednej ręce i gitarą w drugiej - dopowiedział Natsuo z równie kamienną twarzą.
Pon Lis 30, 2015 10:06 pm by Kuroe