10 tratatatata

- Nie ma sprawy. Jak coś to mieszkam w piątce - powiedziałem, a potem pomachałem jej i z uśmiechem zapukałem do Nasty.

Zastanowiłem się moment.

- I think I should have one more. - zacząłem grzebać w reklamówce w poszukiwaniu bordowego.

-nie wiem czy to jest kulturalnie tak kogoś nahodzić ale co tam nie badzmy aspołeczni, prowadż o panie twardy-wyszczerz

Wziąłem ten bordowy, który zostawiłem wcześniej u siebie na biurku i zacząłem majać jedną ze ścian.

- Tylko tu będziemy musieli uważać, żeby nie upaćkać mebli i naszych rzeczy osobistych - zauważyłem.

Z lekkiej drzemki wyrwalo mnie płukanie do drzwi. Wstałam i otworzyłam. Za nimi zobaczyłam Naokiego
-czyli jednak ?? -westchnelam- wejdź -otwarlam je szerzej

Poszedłem korytarzem w stronę pokojów.
- Patrz Sahem. Tu jest siódemka czyli mój pokój. Wbijaj kiedy chcesz niezależnie od godziny. Dalej jest ósemka czyli jeżeli się nie mylę twój pokój. - Idziemy dalej korytarzem. - Czujesz farbę w aerozolu? To chyba z tego pokoju. - Stanęliśmy przed dziewiątką. Zapukałem do drzwi.

- Jeśli jesteś zmęczona albo nie masz ochoty nie musisz tego robić - zapewniłem ją, wchodząc do niewielkiego wspólnego salonu, który dzieliła ze swoim współlokatorem.

- We can put some sort of a cape over them? - zaproponowałem, po czym wyjąłem bordowy areozol z worka. - Got it.

-daj mi chwilę muszę się ocknąć -powiedziałam i skierowalam się do swojego pokoju - chodź skoro obiecałam to to zrobię -Uśmiechnęłam się lekko

-nie mylisz się ósemka moja, a zapach farb czułam już wcześniej wszędzie go poznam-powiedziałam jakby lekko rozmażonym głosem na wspomnienie o mojej wielkiej torbie wypełnionej rurznorakimi kolorowymi sprzętami ktura czeka na mnie w mym pokoju ahhh-ale nie byłam pena skąd a teraz jestem to napewno z tego pokoju

- Ta, w sumie nawet tak będzie fajniej - przyznałem, a potem usłyszałem pukanie. - Rany, kto to może być? - mruknąłem lekko zirytowany, że nam przeszkadzają i pokazałem gestem Artowi, żeby ze mną poszedł otworzyć.

- Skoro tak.. - uśmiechnąłem się i podreptałem za nią.

Usłyszałem pukanie i uniosłrm głowę.

- Someone is spying on us. - wyszeptałem.

Usiadłam na podłodze i wzięłam pianino 
-rozgosc się iiii... Nie mów ze nie ostrzegalam -zrobiłam krzywy uśmiech. Zamknęłam oczy i zaczęłam grać i śpiewać piosenkę Colbie Caillat- Try

- Lubisz malować?

Jkbc, muszę schodzić, będę jutro po południu.

Oys!

-oj nawet nie wiesz-zaśmiałam się-dosłownie kocham malować, rysować, szkicować i ogólnie takie rzeczy takie hobby hehe-uśmiechnełam bezwładnie na sama myśl o wcześniej wspomnianej torbie

Pokazalem mu gestem, zeby byl cicho i zeby za mna poszedl, biorac aerozol. Zaczalem sie skradac w kierunku drzwi...

- Masz może jakiś szkicownik? Chciałbym się przyjrzeć twoim malunkom.

-em jakiś mam leży sobie w pokoju, mogę ci kiedyś w sumie pokazać-wyszczerz

Zapukałem jeszcze raz.
- No kiedy otworzą?

Przysluchiwalem sie jej. Miala ladny, czysty, wysoki glos.

Raczej to rozegramy juz jutro, bo potrzebna mi Ana :v

Skończyłam grać i śpiewać, otworzyłam oczy
-ostrzegałam -powiedziałam zażenowana

- No co ty, wiecej wiary w siebie - zasmialem sie. - Naprawde mi sie podobalo. Masz ladny glos.