10 tratatatata

-D-dziękuję ale wolę nie śpiewać przy kimś -powiedziałam zażenowana

- A wiec jestes podobna do mnie. Nie martw sie, nie bede juz cie o to prosil - puscilem do niej oko. - Nie chce cie do niczego zmuszac.

-Dziękuję -Uśmiechnęłam się- jesteś pierwszą osobą spoza rodziny która usłyszała jak śpiewam. Dziwnie się jakoś z tym czuję

- Jakos tak wplywam na innych, ze sie przede mna otwieraja - zasmialem sie.

Zaśmiałam się i odłożyłam pianino

- Lepiej sie juz czujesz?

-Tak, odpoczelam i jest okay, a ty jak się czujesz ??

- Swietnie. Moze jestem troche zmeczony po tych walkach i jeszcze paintballu, ale nie zaluje - wyszczerzylem sie.

-To ci fajnie -powiedziałam trochę bezsensu i zaśmiałam się- zgaduje że wygrałeś

- Tak - usmiechnalem sie triumfalnie.

-spodziewałam się tego -Uśmiechnęłam się- ale i tak gratulacje

- Ciesze sie, ze tak we mnie wierzysz - usmiechnalem sie cieplo.

Ide spac, oyas

Również Uśmiechnęłam się ciepło



Oyaski

- To co teraz robiimyy? - spytałem, huśtając się na piętach.

-wymyśl coś -zaśmiałam się

- Czemu zawsze ja, co. Wysil się - wyszczerzyłem się.

-A co można z kimś w ogóle robić ?? -zapytałam zmieszana

Wzruszyłem ramionami.

- Co tylko się chce - rozłożyłem szeroko ramiona i się zaśmiałem. - Wymyśl coś fajnego. No dalej.

-eeee no to może... Łyżwy?? -spytalam niepewnie

- Nasty, jesteś genialna! Ale będzie zabawa - wyszczerzyłem się. - Możemy też zaprosić innych.

-Właściwie czemu nie. Podobno im więcej tym lepiej

- Spytajmy Lamii i Issaca. I Uri'ego i Noivila, i Sahem - wyszczerz. - Napiszę jeszcze do Ariko, ale ona gdzieś zniknęła, może śpi.

Razem z Sawą zakradłem się do drzwi i spojrzałem na niego, po czym skinąłem głową i gwałtownie otworzyłem drzwi (otwierające się nota bene do środka, nie na zewnątrz, nie trzaskam ludzi drzwiami w twarz).

- It's an assault! - zakrzyknąłem i pociągnąłem za spust, o ile to coś co się wciska żeby farba z areozolu leciała można nazwać spustem.

Zrobiłem to samo co Arthyen, nawet nie patrząc kto jest za drzwiami. Będzie/Będą bordowi, niech się cieszą.